sobota, 9 czerwca 2012

Z czym mają problem śląscy narodowcy?

Dziś chciałabym się podzielić z problemami jakie dotykają narodowców z mojego rodzinnego Górnego Śląska.

O aferze pedofilskiej na skrajnej prawicy w Wielkiej Brytanii postanowiłam napisać w celu ukazania tego, kto tak naprawdę jest zboczony i dlaczego. Nie sądziłam, że polskie środowisko prawicowe tak szybko da znać, że nie tylko pedofilia wśród "prawdziwych Polaków" mu nie przeszkadza. Śląski oddział ONR, którego lider jest zatwardziałym homofobem zaatakował akcję wymierzoną przeciwko pedofilii.

Prawa pięść w górze - walka z bywalcami
klubu "Milk"

W dniu Bożego Ciała kiedy katolicy świętują, Stowarzeszenie Ateistyczne Śląsk postanowiło zorganizować akcję informacyjną dotyczącą problemu pedofilii. Akcja miała polegać na rozdawaniu ulotek zawierających między innymi informacje jak chronić dzieci przed pedofilami. Był nawet podany telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116111 gdzie dzieci mogą dzwonić i prosić o pomoc. 

Data akcji nie była przypadkowa. Boże Ciało jest dniem w którym tysiące katolików można spotkać na ulicach. Problem pedofilii wśród księży jest bardzo powszechny. Księża bardzo często karani są jedynie przenosinami do innych parafii gdzie nadal praktykują to co praktykowali. Fale afer pedofilskich to nie tylko problem Polski, ale również USA, Irlandii oraz Belgii. Nic dziwnego, że adresatami akcji byli katolicy.

Michał Olszewski ze śląskiego ONR nie mógł jednak tego zrozumieć. Oddam mu głos: 


Przekaz jest jasny: katoliku, ONR najlepiej wie co i w jaki sposób atakuje Twoją wiarę. Jest gotów robić z siebie heterowyklętego. Niczym Aleksander Macedończyk będzie bronił honoru prawdziwego katolika. Będzie jarał się każdym politykierem-homoseksualistą, zamieszanym w aferę pedofilską, ale nie będzie mu przeszkadzał ksiądz-pedofil podobnie jak narodowiec-pedofil. Tych dwóch ostatnich będzie bronił pomimo licznej ochrony policji. 

Bohater Wielkiej Polski w obronie wiary


Skąd Olszewski wiedział jakiej orientacji byli ateiści tego nie jestem w stanie określić. Mogę jedynie powiedzieć, że osobiście nie zamierzam brać ślubu w Katedrze Notre Dame ani żadnym innym kościele. Gdyby ktoś dał mi prezerwatywę pod kościołem ucieszyłabym się gdyż prezerwatywa to rzecz, która służy do zabezpieczania się przed HIV. 

Dedukuję jednak, że narodowcy nie wiedzą do czego służy prezerwatywa. A to bardzo źle. Jednym z ich zwyczajów jest pokrzykiwanie "co, dajesz d***? chcesz w pupę?". To świadczy o ich dużym zainteresowaniu sferą analną, a takie zainteresowania bez stosowania prezerwatyw mogą być bardzo niebezpieczne.


To tylko dowodzi, że w edukacji seksualnej jest bardzo wiele do zrobienia, gdyż ciemnota niektórych dorosłych ludzi przekracza wszelkie możliwe granice.

Stay Queerrrr n Rebel!
Agnieszka




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz